Akcje bezpośrednie wszędzie

Roślinniejemy
Direct Action Everywhere zaserwowało nam ostatnio tekst, który usiłuje przekonywać, że działalność aktywistów i aktywistek chcących wprowadzać wegańskie opcje do restauracji i wszelkich miejsc gdzie jadają ludzie, nie jest działaniem na rzecz wyzwolenia zwierząt. Autorka – Hana Low – twierdzi, że wegańskie opcje zaspokajają tylko hedonistyczne potrzeby wegan i podnoszą zyski biznesowi.

Pierwsze pytanie, które mi się nasuwa brzmi: jakie są alternatywy? Hana Low sugeruje bojkot konsumencki i edukowanie innych na temat przemocy wobec zwierząt.

Takie rozwiązanie może wydawać się rozsądne i logiczne, ale tylko wtedy, kiedy nie zdajemy sobie sprawy z tego, że jedną z największych barier w przechodzeniu na weganizm jest brak dostępu do roślinnych alternatyw w lokalach. O ile przygotowanie wegańskiego posiłku w domu jest równie proste jak przygotowanie posiłku mięsnego, tak w momencie kiedy chcemy zjeść coś poza domem, różnica jest znacząca. Wiele miejsc nadal nie ma nic do zaoferowania osobom na diecie całkowicie roślinnej, a nawet oferta dla wegetarian nie jest specjalnie ciekawa.

Możemy się frustrować tym, że ludzie nie chcą zostawać weganami dlatego, że nie jest to dla nich wystarczająco łatwe. Możemy frustrować się tym, że lokale same nie wpadają na pomysł oferowania dań roślinnych. Ale możemy też po prostu dostrzec ten problem, wyciągnąć z niego wnioski i zacząć ten problem rozwiązywać. Samodzielne rozwiązywanie problemów, bez czekania aż problem rozwiąże się sam, wydaje mi się całkiem dobrą definicją akcji bezpośrednich.

W podobnym duchu pisze też o nich pattrice jones, w swoim tekście “Matki z kluczami francuskimi: Feministyczne imperatywy i Animal Liberation Front”:Akcję bezpośrednią rozumie się często błędnie jako synonim obywatelskiego nieposłuszeństwa lub krzykliwego protestu. Ale w rzeczywistości masowe aresztowania i dramatyczny teatr uliczny może, ale nie musi, składać się na akcję bezpośrednią, w zależności od kontekstu. Akcja bezpośrednia obejmuje jedynie takie taktyki aktywistów, które podobnie jak bojkot i sabotaż, mają na celu bezpośredni wpływ na problem albo jego przyczynę. Akcja niebezpośrednia – dla kontrastu – ma na celu dążenie do przyszłej zmiany bardziej okrężnymi drogami, takimi jak edukacja, prawodawstwo, czy symboliczna demonstracja opinii. Działania mogą łączyć elementy akcji niebezpośrednich i bezpośrednich. W wersji idealnej, akcja bezpośrednia zilustruje i naświetli problem atakując jednocześnie jego powody lub efekty. Najlepsza możliwa akcja bezpośrednia przyczyni się do długotrwałej strategii na przyszłość, oferując konkretne rezultaty tu i teraz. (…)

Konkretne przykłady mogą pomóc w unaocznieniu różnicy pomiędzy bezpośrednią i niebezpośrednią akcją. Kiedy bracia Berrigan zniszczyli dokumenty dotyczące poboru do wojska w czasie wojny w Wietnamie, była to akcja bezpośrednia, ponieważ zniszczenie tych danych faktycznie utrudniło przeprowadzenie poboru. Nie tak dawno tłumy przemaszerowały pustymi ulicami Waszyngtonu w proteście przeciwko atakom na Afganistan i Irak – była to akcja niebezpośrednia, ponieważ jej celem była zmiana w sercach i umysłach obywateli, w nadziei, że tamci postarają się wpłynąć na rząd lub go zmienić”.

Jeśli więc wyjdziemy poza traktowanie wszystkiego co głośne i nielegalne jako przykładów akcji bezpośrednich, możemy zacząć dochodzić do wniosku, że wprowadzanie zmian w menu restauracji jest bardzo dobrym przykładem akcji bezpośredniej. Aktywistka odpowiedzialna za dokonanie takiej zmiany wpływa na to, że dana restauracja zamówi mniej zwierzęcych korpusów, bo część dań nie będzie wymagała użycia mięsa.

To nawet lepszy przykład działania bezpośredniego niż większość kampanii prowadzonych przez organizację Direct Action Everywhere, które polegają na wchodzeniu z plakatami do sklepów i krzyczeniu na sprzedawców i klientów, co jak zgaduję ma raczej wpływać na ich “serca i umysły”, a więc – jak definiuje akcję niebezpośrednią pattrice jones – “ma na celu dążenie do przyszłej zmiany bardziej okrężnymi drogami, takimi jak edukacja, prawodawstwo, czy symboliczna demonstracja opinii”

Akcje bezpośrednie wszędzie? Jak najbardziej. Warto zacząć od knajp w swoim własnym sąsiedztwie.