10 dobrych wiadomości

12347803_791993367596161_8007294996729804774_n

Jarmużex z Krowarzywa

Weganizm w Polsce ma się dobrze. Bardzo dobrze. Tak dobrze, że według Happy Cow, Warszawa jest najszybciej rozwijającym się rynkiem wegańskim na świecie. Pokusiłam się o stworzenie zupełnie subiektywnej listy 10 najlepszych rzeczy, jakie przydarzyły się polskiemu weganizmowi w ciągu ostatnich paru lat

  1. Krowarzywa. Kilka lat temu byłam w Belgii i szalenie zazdrościłam Belgom tego, że nawet jeśli ich kuchnia narodowa jest jajeczno-mleczna, to w każdej knajpie można dostać wegańskiego hamburgera. Teraz w Warszawie mamy bardzo podobną sytuację i ciężko nie powiązać jej z niezwykłą popularnością “Krowy“, która przetarła szlaki i udowodniła, że kotlety z roślin da się zrobić i do tego są w stanie konkurować z wołowiną… i wygrywać.
  2. Jadłonomia. Tego z kolei zazdroszczą nam Czesi. U nich najpopularniejszą książką kucharską zeszłego roku była jakaś absolutnie mięsna publikacja. Marta Dymek wprowadziła kuchnię wegańską pod strzechy i wielka jej za to chwała.
  3. Mleko sojowe. A właściwie to, że od jakiegoś czasu można je dostać bez dopłat w największych sieciówkach. To działo się stopniowo i ciężko dostrzec “ten” moment, ale pamiętam jeszcze czasy kiedy słyszało się we Wrocławiu, że gdzieś w Warszawie da się zamówić mleko sojowe do kawy. Dzięki Starbucks, Nero, Costa i So!coffee, kawę z mlekiem sojowym można wypić nawet na dworcu.
  4. Anita Werner. Znane osoby przechodzące na weganizm to zawsze dobra wiadomość. Jednak liczy się nie tylko rozpoznawalność tych osób, ale również ich wiarygodność. Dobra dziennikarka dużej stacji telewizyjnej warta jest więcej niż dziesięć gwiazdek, o których wiemy tylko dzięki jakimś idiotycznym ekscesom opisywanym przez Pudelka.
  5. Damian Parol/VeganWorkout. Bez sensu byłoby rozbijać to na dwa punkty, tym bardziej, że mowa o osobach, które często ze sobą współpracują. Dziewczyny wybierające sałatkę zamiast kotleta nikogo nie dziwią. Musimy zmierzyć się jednak ze stereotypami związanymi z męskością, siłą… i jedzeniem roślin. Tłumy przychodzące na wykłady Damiana i Emila pokazują, że zainteresowanie tematem jest. Mam nadzieję, że wegańskich chłopaków będzie przybywać i będą chodzić na siłownię.
  6. Vegan Hero. Weganizm na luzie i ze świetnym poczuciem humoru, nie powielający mitów i nie promujący pseudonauki. Tego brakowało w polskim internecie, ale teraz już jest. Subskrybujcie.
  7. Polsoja. Dzięki tej firmie wegański ser stał się dostępny w wielu sklepach osiedlowych. Możecie mówić, że są lepsze sery wegańskie niż Wege Plastry, ale dla mnie dostępność jest niesamowitą zaletą. Jeśli teraz chcę zjeść bułkę z serem to idę do sklepu po drugiej stronie ulicy, a nie robię zamówienie przez internet i czekam tydzień.
  8. Więcej Wegańskich. Newsy o wszystkim co nowe i wegańskie. Oczywiście stron, które wrzucają informacje o wegańskich zdobyczach jest wiele, ale WW zasługuje na specjalne uznanie za prowadzenie komunikacji ze sklepami i sieciami oraz zdroworozsądkowe podejście do weganizmu.
  9. Roślinniejemy. Kampania Roślinniejemy ma na celu przekonywanie barów i restauracji w całej Polsce do wprowadzania opcji roślinnych. Knajpy wegańskie są świetne, ale opcje wegańskie muszą w końcu pojawić się wszędzie. Tak, żeby ludzie mogli próbować dań roślinnych w miejscach, które już znają, i do których mają zaufanie. Żeby zmiana diety nie musiała oznaczać zmiany innych przyzwyczajeń. Do kampanii weszło już ponad 200 lokali. Jeśli Ty też pomożesz, będzie ich znacznie, znacznie więcej.
  10. Pragmatyczni weganie i wegetarianie.  Jest ich w Polsce coraz więcej. Polski weganizm to już nie tylko “Wegetariański Świat”, ale cała masa osób, które interesują się nauką, skuteczną komunikacją, efektywnym aktywizmem. Dzięki takim ludziom w końcu nam się uda.