Co chcesz osiągnąć?

Co chcesz osiągnąć-

Jedynym sposobem na to, żeby realnie coś zmieniać, jest wyznaczyć sobie bardzo konkretny cel i dążyć do jego osiągnięcia bez rozglądania się na boki. Problemem w ruchu działającym na rzecz zwierząt jest błędne myślenie, że chodzi o to jak wiele ambitnych celów chcemy przed sobą postawić, a nie to, czy uda nam się zrealizować którykolwiek z nich.

W Otwartych Klatkach chcieliśmy to robić inaczej. Zależało nam na tym, żeby nie działać według kalendarza – w styczniu protestujemy przeciwko wiwisekcji, a w lutym przeciwko polowaniom na foki. Takie okazjonalne zrywy, które nie są powiązane z żadnymi realnymi celami politycznymi, nie są w stanie nic zmienić.

Czytam dużo książek z zakresu zarządzania czasem czy osiągania celów zawodowych. To nie są pozycje na temat zmian społecznych, tylko zupełnie klasyczna literatura, która pomaga ludziom osiągać cele prywatne i zawodowe. Wątki, które się tam przewijają są uniwersalne:

  • zdecyduj co jest dla Ciebie najważniejsze i skup się na tym,
  • nie daj się wciągnąć w wir bieżących spraw, one wydają się ważne, bo są nieoczekiwane i nagłe, ale tylko odciągają Cię od celu, który masz przed sobą.

Brak skupiania się na celach jest problemem, bo prowadzi do braku skuteczności działalności ruchu. Płacą za niego zwierzęta. To jest jak w matmie. Jeśli pomnożysz przez 0 (czyli brak sukcesu) dowolnie wielką liczbę, to wynik zawsze będzie 0. Nasze ambicje i wielkie plany nie mają znaczenia, jeśli nie są w stanie przekładać się na jakąś wymierną zmianę. 

Nie mam też złudzeń. W świecie tak mocno opartym o wykorzystywanie szczątków i pracy zwierząt, żadna zmiana nie przyjdzie z dnia na dzień. Ale czym innym jest spokojna, systematyczna praca oparta o wiarygodne przesłanki dotyczące tego jaki sposób prowadzenia kampanii może potencjalnie przynieść dobre efekty, a czym innym skakanie co miesiąc od jednej kampanii do drugiej, bo akurat nowa sprawa przykuje naszą uwagę.

Jak już pisałam: w Otwartych Klatkach chcieliśmy inaczej i robimy to inaczej. I cała sprawa nie absorbowałaby mnie już więcej, gdyby nie fakt, że chęć prowadzenia niewielkiej ilości kampanii, ale za to prowadzenia ich dobrze i z dużym zaangażowaniem nie tylko nie spotyka się ze zrozumieniem, ale doprowadza do ataków ze strony innych organizacji oraz osób niezrzeszonych.

Najwyraźniej nie możemy po prostu mieć swojego planu strategicznego, planu kampanii, rozpisanego budżetu i rozłożonych sił, powinniśmy regularnie rzucać wszystko, bo cyrki, bo targi myśliwskie, bo wiwisekcja, bo Yulin.

Dysponujemy określoną ilością czasu, energi i chętnych do działania ludzi. Poświęcamy często jedyny wolny czas jaki mamy do dyspozycji. Jeśli decydujemy się coś robić, to zawsze jest to kosztem czegoś innego. Poświęcając swoje cele dla załatwiania dziesiątek bieżących spraw doprowadza do tego, że osiągnięcie tego celu nie przybliża się nawet o krok. Właśnie w ten sposób nie udaje nam się osiągać naszych celów w życiu i w pracy i w ten sposób nie udaje się celów osiągać organizacjom.